Archiwum kategorii: Zakład Utylizacyjny

Czy zmiany personalne w Zakładzie są właściwym krokiem ?

Jak zapewne zauważylicie, staramy się nie omawiać personalnych spraw w kontekście działaności Zakładu Utylizacyjnego czy budowanej spalarni. Jednak dziś, dopiero po raz drugi w okresie 9 lat od powstania tej strony, musimy się odnieść do decyzji Rady Nadzorczej , która 12 marca podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z Maciejem Jakubkiem  członkiem Zarządu Zakładu Utylizacyjnego ds. technicznych. Jest to osoba, która od 8 lat organizowała i kontrolowała funkcjonowanie instalacji związanych z zagospodarowaniem odpadów. Szadółki są wciąż obciążeniem dla okolicy – lecz aby sprawiedliwie jego pracę – trzeba mieć na uwadze w jak ogromnej, technicznej i organizacyjnej zapaści, był Zakład przed jego pojawieniem (patrz https://www.szadolki.pl/2012/12/06/26-uchybien-i-3-tys-zl-kary-dziennie-dla-szadolek/).  Zmiany na lepsze są spektakularne: wychwyt gazu wysypiskowego zwiększył się z 300 m3/h do 700-800m3/h, system odgazowania jest serwisowany i skojarzony z powiększoną biogazownią i pochodniami gazu, powstała nowa dobrze działająca kompostownia wraz z placem dojrzewania…

Dlaczego więc ciągle śmierdzi ? Wydaje się, że oprócz bieżącego zarządzania Zakładem, równie ważna  jest strategia i zadania jakie gdański Magistrat wyznacza Zakładowi Utylizacyjnego.

Prowadzenie zakładu utylizacyjnego w takich uwarunkowaniach geograficznych  klimatycznych jak w Szadółkach jest drogie. Kosztują dużo inwestycje ale także ich późniejsza eksploatacja. ZUT już nie musi (zmieniły się przepisy) i nie może (ze względów na odory i finanse) – być zakładem wiodącym w gospodarce odpadami województwa pomorskiego. Swoją rolę ZUT powinien ograniczać tylko do realizacji już zaciągniętych zobowiązań wobec okolicznych gmin. Ostatnio Gmina Gdańsk zrezygnowała z podpisania, przygotowanych już wstępnie, porozumień międzygminnych Kartuzami i Żukowem a także z umów komercyjnych, które zwiększyłyby  jeszcze dodatkowo strumień odpadów biologicznych płynących do ZUT w Szadółkach i zapachało do reszty nową kompostownię. Te rezygnacje to właściwy kierunek. Trzeba też iść dalej – i rozpocząć poszukiwania nowej lokalizacji dla utylizacji gdańskich śmieci.

 

 

.

Lutowy atak smrodu

W dniach 21-25 lutego  na znacznym obszarze Gdańska, wystąpiły wyjątkowo mocne dolegliwości odorowe.  Związane są one najprawdopodobniej z emisją gazu wysypiskowego z kwater składowania odpadów.  Niestety, te źródło odorów, ujarzmione w znacznym stopniu w ostatnich latach, znowu daje o sobie znać.   W najbliższym czasie podejmiemy próbę kompleksowego opisu sytuacji na terenie Zakładu Utylizacyjnego.

Śmierdzi coraz mocniej

Niestety, Zakład Utylizacyjny staje się problemem dla coraz większej liczby mieszkańców. W ciągu ostatniej doby dotarł prawie do Śródmieścia. Na naszej Mapie Smrodu zdesperowani obywatele miasta zaznaczają coraz więcej punktów:  https://business.facebook.com/Stowarzyszenie-S%C4%85siad%C3%B3w-Zak%C5%82adu-Utylizacyjnego-Gda%C5%84sk-Szad%C3%B3%C5%82ki-514279521925098/

Mapka pokazuje wskazania z ostatniej doby. Chyba nigdy nie było tak źle… i to pomimo uruchomienia nowej, hermetycznej kompostowni na początku tego roku. Tylko co z tego jak na placu pod gołym niebem leżą tysiące ton biologicznych odpadów ? Kto pozwolił na przyjmowanie tych dodatkowych ilości, które nie mieszczą w hermetycznych instalacjach ? Po co było wydawać 40 milionów złotych jak i tak śmierdzi ? — Te pytania należy skierować nie tylko do władz Zakładu ale także chyba do wszystkich, którzy dumnie prężyli pierś przy uroczystym otwarciu nowej kompostowni w styczniu bieżącego roku… Miłej kolejnej nocy 

Wymiana gruntu pod planowaną spalarnię.

Wykonawca spalarni rozpoczął wymianę gruntu w miejscu planowanej inwestycji. Właściwiej należałoby napisać – wymianę zalegających tam odpadów komunalnych na żwir i piasek.  Dzieje się tak pomimo wcześniejszych obietnic, że spalarnia zostanie wybudowana na palach, bez naruszania podłoża w dużym zakresie.

Na zdjęciu powyżej widać charakter odpadów. Są to odpady komunalne, układane warstwami z przesypką i ugniatane. Tak traktuje się śmieci przeznaczone do składowania.  Widoczne na zdjęciu odpady nie były segregowane, więc ten teren był wykorzystywany w gdańskiej gospodarce odpadowej jeszcze przed modernizacją Zakładu Utylizacyjnego w 2010 roku. Kiedy dokładnie powstało tu składowisko ?

Znaleziony wśród odpadów dokument wykazuje datę z grudnia 2003 roku, inny z czerwca 2002 roku. Ponieważ raczej nie wyrzuca się dokumentów po paru miesiącach od ich powstania, można przypuszczać, że trafiły tu w latach 2005 -2009.  Jest to zaskakujące, bo w dokumentacji przygotowanej na potrzeby pozwolenia na budowę spalarni, jest napisane enigmatycznie, że  teren przyszłej budowy  ” … w latach 1996-2000 … wypełniano gruntami mineralno-organicznymi (w tym zanieczyszczone odpadami nasypy) pochodzącymi z terenu ZU…”   Powyższe zdjęcia wskazują jednak, że przynajmniej na części terenu przeznaczonego pod spalarnię, prowadzono  działalność po 2001 roku polegającą na składowaniu odpadów komunalnych w znaczących ilościach.

Wydobyte odpady trafiają na niedawno wybudowaną kwaterę składowania. Jest to ostatnie już miejsce w Zakładzie Utylizacyjnym przewidziane na składowanie.  Po wymianie gruntu ta kwatera zostanie zapełniona w jednej piątej.

Przemieszczanie starych śmieci to proces, który generuje odory. Z pewnością te zapachy docierają do nosów okolicznych mieszkańców. Nie jesteśmy jednak w stanie określić w jakiej proporcji obecne problemy odorowe w okolicy, są związane z wymianą gruntu pod spalarnię a ile z działalnością Zakładu Utylizacyjnego.

Widoczne na powyższym zdjęciu żółte urządzenia (przypominające naśnieżarki), mają za zadanie rozpylić środek neutralizujący (AIRHITONE) wydzielające się odory.

Sprawy związane z wymianą gruntu będziemy opisywać szczegółowo. Uważamy bowiem, że proces wyboru lokalizacji spalarni został przeprowadzony nierzetelnie a raport środowiskowy dotyczący budowy spalarni przemilczał problem zalegających tu odpadów.

 

 

Śmierdzi pomimo uruchomienia nowej kompostowni.

Ostatnie tygodnie to okres wzmożonych, przykrych zapachów w okolicy Zakładu Utylizacyjnego. To przykre – bo uruchomiona zimą bieżącego roku nowa kompostownia dawała nadzieję na zmiany na lepsze. Wydaje się, że ta nowa instalacja spełnia dobrze swoje zadania. Procesy technologiczne  w hermetycznej hali są pod kontrolą a uciążliwości odorowe,  związane z wyrzutem powietrza procesowego z biolfiltra kompostowni, raczej nie są powodem przykrych zapachów:

Jednak – zbyt dużo procesów przetwarzania odpadów nadal odbywa się w Zakładzie pod gołym niebem. Poniżej widzimy zrzut odpadów (śmieci zmieszane – tzw. podsitówka) ze starej kompostowni. Te odpady po kilkutygodniowej obróbce trafiają na otwarty plac i nie są bezwonne.

Poniżej – zwałowisko odpadów zielonych z miasta. Po wielotygodniowym zaleganiu te odpady zaczynają śmierdzieć. Jest tego bardzo dużo a nowa kompostownia nie jest w stanie wchłonąć takich ilości.

Kolejna sterta odpadów pod gołym niebem. Duża ilość ptaków świadczy o tym, że jest dużo w niej nieprzetworzonych, złowonnych odpadów biologicznych:

W podsumowaniu powyższych zdjęć – należy dążyć do ujęcia pod dachem wszystkich złowonnych procesów przetwarzania i składowania odpadów – albo trzeba powiedzieć mieszkańcom, iż muszą pogodzić się z faktem, że w odległości 1-2 km (a czasem znacznie większej) od Zakładu, często trudno wytrzymać. Doceniając wysiłek gminy, zarządu i pracowników firmy jaki włożyli w ten teren w ostatnich latach, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że śmieci wciąż są górą…

Być może rozwiązaniem części obecnych, zapachowych problemów będzie pobliska spalarnia odpadów. Na razie jednak proces inwestycyjny związany z jej budową może jeszcze ich  przysporzyć. Spalarnia (tzw. Port Czystej Energii) powstaje bowiem na terenie gdzie składowano odpady komunalne. Pierwotnie wykonawcy zakładali, że zbudują obiekt na palach, bez wymiany gruntu. Jednak koncepcję zmieniono i szykuje się teraz wielomiesięczna „grzebanina” w starych śmieciach, których smród jeszcze nie opuścił.

Poniżej pierwsza, „pilotażowa” porcja wydobytych starych śmieci z terenu przyszłej spalarni. Jeśli ktoś miał wątpliwości czy budujemy na terenie, który jeszcze niedawno był komunalnym wysypiskiem czy też nie – to niech przyjrzy się dokładnie zdjęciu.

Nie minęło 50 lat (taki jest wymóg formalny od  kiedy można cokolwiek budować na terenie wysypiska). Wydobyta wraz odpadami, Gazeta Wyborcza z września 2001, informuje nas niezawodnie o stosunkowo niedawnym okresie, w którym składowano tu odpady….

W dodatku ta gazeta, jak i sterty wielu innych, jest w dobrym, nieprzetworzonym stanie co oznacza, że odorotwórcze procesy gnilne w odpadach będą aktywne jeszcze długo. Może to nam przysporzyć wielu problemów w najbliższych miesiącach, podczas wymiany gruntu.

Obiecujemy, że nasze stowarzyszenie będzie sumiennie monitorować rozwój wydarzeń.

 

 

Miesiąc po otwarciu nowej kompostowni – wizytacja 4 marca.

Nieco ponad miesiąc po uroczystym otwarciu nowej kompostowni odwiedziliśmy Zakład Utylizacyjny. Niestety, uruchomienie nowej instalacji nie spowodowało jeszcze poprawienia sytuacji odorowej w okolicy.  Dlaczego ?  Będziemy szukać odpowiedzi. Poniżej hermetyczna hala dojrzewania kompostu. Stoi w miejscu gdzie parę lat temu, pod gołym niebem, „dojrzewały ” pryzmy kompostownicze rozsiewające przykre zapachy na cały południowy Gdańsk.

Teraz odory z hali są przechwytywane przez system wentylacji i poprzez specjalne płuczki kierowane do biofilra.

Na końcu – oczyszczone(?) z zapachów powietrze wyrzucane jest z dużą prędkością, wysoko do góry poprzez kominy  wspomagane wentylatorami.  Czy to wszystko działa tak jak trzeba ?  To dopiero sprawdzą specjalne badania odorowe przewidziane przez Zakład jeszcze na etapie projektowania inwestycji.

Jak jednak się wydaje -obecnie  głównym „podejrzanym”, odpowiedzialnym za rozprzestrzenianie się odorów, są tzw. odpady zielone z miasta (na poniższym zdjęciu), czyli gałęzie, choinki, skoszona trawa itp.  W trakcie budowy kompostowni nagromadziło się tego wyjątkowo dużo. O ile bowiem odpady kuchenne wywożone były poza Gdańsk – to odpady zielone  gromadzono na otwartym placu celem wykorzystania ich w procesie kompostowania po otwarciu nowej kompostowni. Według zapewnień kierownictwa Zakładu, ta śmierdząca góra odpadów powinna zniknąć w ciągu 3 miesięcy.

 

Źródłem odorów może być miejsce wysypywania przekompostowanych już śmieci zmieszanych  (tzw. podsitówki). Te odpady są mniej odorowe i w odróżnieniu od odpadów kuchennych, po przekompostowaniu, nie trafiają do hermetycznej hali. Tym niemniej warto pomyśleć o budowie wysokiej ściany, która utrudniłaby roznoszenie zapachów w stronę miasta podczas wysypywania.

W poszukiwaniu innych, potencjalnych źródeł odorów, odwiedziliśmy miejsca, w których gromadzone są odpady z selektywnej zbiórki na mieście. Mogą być one dodatkowym  źródłem odorów. Powinny być sukcesywnie wywożone. Koszt przekazania „żółtych worków” do zewnętrznego  podmiotu wynosi przeciętnie 380 zł za tonę.

 

 

W ostatnich miesiącach trzeba dopłacać nawet do wywózki papieru i kartonu (100zł za tonę). Duże ilości kartonów czekają na sprasowanie pod gołym niebem. Na szczęście nie wydzielają przykrego zapachu.

W posumowaniu wizyty należy stwierdzić,  iż najbardziej prawdopodobną przyczyną utrzymywania się sytuacji odorowych są zalegające od wielu miesięcy, góry zielonych odpadów z parków i skwerów miejskich.  Inną możliwą przyczyną jest emisja generowana przez  biofiltr nowej kompostowni. Trzeba to koniecznie sprawdzić – bo przecież cała inwestycja powstała po to aby biofiltr unieszkodliwiał skutecznie zapachy po przejściu całego procesu kompostowania. Możliwa jest także sytuacja, że mamy do czynienia z dużą ilością mniejszych emisji zapachów z różnych źródeł, które sumują się w postaci istniejących uciążliwości. Potrzebne są profesjonalne badania zapachowe.

 

Nowa kompostownia uruchomiona

W zamieszaniu spowodowanym budową spalarni umknęła nam  ważna informacja o oddaniu nowej kompostowni.  Od stycznia br. odpadki kuchenne przetwarzane są w nowej, hermetycznej instalacji. Nie ma już placu dojrzewania kompostu, który tak dokuczał zapachowo mieszkańcom okolic. Czy więc odory zniknęły ? Jeszcze nie. Na otwartych placach Zakładu Utylizacyjnego leżą jeszcze setki ton materiału biologicznego, czekające na swoją kolej do przetworzenia. Dajmy Zakładowi trochę czasu żeby ogarnął to wszystko.

Nie ma nas na oficjalnych zdjęciach choć przez lata aktywnie wspieraliśmy ten projekt. Można to tłumaczyć wrodzoną skromnością – bądź też asekurancką postawą na wypadek gdyby nowa kompostownia nie spowodowała istotnego zmniejszenia dolegliwości odorowych… Oczywiście żartujemy.  Po prostu czekamy na pozytywne efekty działania nowej instalacji a pani Prezydent Dulkiewicz i radnym gratulujemy fajnego, „kosmicznego” zdjęcia.

 

Gdańsk, ul. Jabłoniowa. Otwarcie hermetycznej kompostowni. 31 01.2020 r.

Nowa kompostownia już praktycznie gotowa.

Długo czekamy na uruchomienie nowej kompostowni. Powodem jest upadłość wykonawcy i związane tym opóźnienia natury technicznej i prawnej.  Pomimo  tych kłopotów Zakład Utylizacyjny przewiduje uruchomienie instalacji na przełomie października i listopada. Do dokończenia pozostał jedynie biofiltr usuwający odory z powietrza wydostającego się z kompostowni.

Poniżej- gotowa hala zawierająca dwa rzędy silosów kompostowych:

Hala dojrzewania kompostu:

Pomieszczenie z płuczkami oczyszczającymi powietrze wychodzące z kompostowni:

Czekamy z niecierpliwością na „odpalenie” tej  instalacji.

Śmierdzi

Ostatnio wzrosła ilość skarg na odory i zaznaczeń na Mapie Smrodu. Nieprzyjemny zapach jest związany z dużą ilością odpadów kuchennych i zielonych z miasta, zalegających na terenie Zakładu i nie wywożonych na bieżąco do innych lokalizacji.  Nie jest nam znana przyczyna opóźnień w transporcie odpadów ani też pewna data uruchomienia nowej kompostowni, która powinna (na to liczymy), położyć kres przykrym zapachom.  Planujemy wizytację Zakładu na przełomie sierpnia i września. Mamy nadzieję, że wtedy uzyskamy bardziej wyczerpujące informacje.