Nieco ponad miesiąc po uroczystym otwarciu nowej kompostowni odwiedziliśmy Zakład Utylizacyjny. Niestety, uruchomienie nowej instalacji nie spowodowało jeszcze poprawienia sytuacji odorowej w okolicy. Dlaczego ? Będziemy szukać odpowiedzi. Poniżej hermetyczna hala dojrzewania kompostu. Stoi w miejscu gdzie parę lat temu, pod gołym niebem, „dojrzewały ” pryzmy kompostownicze rozsiewające przykre zapachy na cały południowy Gdańsk.
Teraz odory z hali są przechwytywane przez system wentylacji i poprzez specjalne płuczki kierowane do biofilra.
Na końcu – oczyszczone(?) z zapachów powietrze wyrzucane jest z dużą prędkością, wysoko do góry poprzez kominy wspomagane wentylatorami. Czy to wszystko działa tak jak trzeba ? To dopiero sprawdzą specjalne badania odorowe przewidziane przez Zakład jeszcze na etapie projektowania inwestycji.
Jak jednak się wydaje -obecnie głównym „podejrzanym”, odpowiedzialnym za rozprzestrzenianie się odorów, są tzw. odpady zielone z miasta (na poniższym zdjęciu), czyli gałęzie, choinki, skoszona trawa itp. W trakcie budowy kompostowni nagromadziło się tego wyjątkowo dużo. O ile bowiem odpady kuchenne wywożone były poza Gdańsk – to odpady zielone gromadzono na otwartym placu celem wykorzystania ich w procesie kompostowania po otwarciu nowej kompostowni. Według zapewnień kierownictwa Zakładu, ta śmierdząca góra odpadów powinna zniknąć w ciągu 3 miesięcy.
Źródłem odorów może być miejsce wysypywania przekompostowanych już śmieci zmieszanych (tzw. podsitówki). Te odpady są mniej odorowe i w odróżnieniu od odpadów kuchennych, po przekompostowaniu, nie trafiają do hermetycznej hali. Tym niemniej warto pomyśleć o budowie wysokiej ściany, która utrudniłaby roznoszenie zapachów w stronę miasta podczas wysypywania.
W poszukiwaniu innych, potencjalnych źródeł odorów, odwiedziliśmy miejsca, w których gromadzone są odpady z selektywnej zbiórki na mieście. Mogą być one dodatkowym źródłem odorów. Powinny być sukcesywnie wywożone. Koszt przekazania „żółtych worków” do zewnętrznego podmiotu wynosi przeciętnie 380 zł za tonę.
W ostatnich miesiącach trzeba dopłacać nawet do wywózki papieru i kartonu (100zł za tonę). Duże ilości kartonów czekają na sprasowanie pod gołym niebem. Na szczęście nie wydzielają przykrego zapachu.
W posumowaniu wizyty należy stwierdzić, iż najbardziej prawdopodobną przyczyną utrzymywania się sytuacji odorowych są zalegające od wielu miesięcy, góry zielonych odpadów z parków i skwerów miejskich. Inną możliwą przyczyną jest emisja generowana przez biofiltr nowej kompostowni. Trzeba to koniecznie sprawdzić – bo przecież cała inwestycja powstała po to aby biofiltr unieszkodliwiał skutecznie zapachy po przejściu całego procesu kompostowania. Możliwa jest także sytuacja, że mamy do czynienia z dużą ilością mniejszych emisji zapachów z różnych źródeł, które sumują się w postaci istniejących uciążliwości. Potrzebne są profesjonalne badania zapachowe.