Śmierdzi pomimo uruchomienia nowej kompostowni.

Ostatnie tygodnie to okres wzmożonych, przykrych zapachów w okolicy Zakładu Utylizacyjnego. To przykre – bo uruchomiona zimą bieżącego roku nowa kompostownia dawała nadzieję na zmiany na lepsze. Wydaje się, że ta nowa instalacja spełnia dobrze swoje zadania. Procesy technologiczne  w hermetycznej hali są pod kontrolą a uciążliwości odorowe,  związane z wyrzutem powietrza procesowego z biolfiltra kompostowni, raczej nie są powodem przykrych zapachów:

Jednak – zbyt dużo procesów przetwarzania odpadów nadal odbywa się w Zakładzie pod gołym niebem. Poniżej widzimy zrzut odpadów (śmieci zmieszane – tzw. podsitówka) ze starej kompostowni. Te odpady po kilkutygodniowej obróbce trafiają na otwarty plac i nie są bezwonne.

Poniżej – zwałowisko odpadów zielonych z miasta. Po wielotygodniowym zaleganiu te odpady zaczynają śmierdzieć. Jest tego bardzo dużo a nowa kompostownia nie jest w stanie wchłonąć takich ilości.

Kolejna sterta odpadów pod gołym niebem. Duża ilość ptaków świadczy o tym, że jest dużo w niej nieprzetworzonych, złowonnych odpadów biologicznych:

W podsumowaniu powyższych zdjęć – należy dążyć do ujęcia pod dachem wszystkich złowonnych procesów przetwarzania i składowania odpadów – albo trzeba powiedzieć mieszkańcom, iż muszą pogodzić się z faktem, że w odległości 1-2 km (a czasem znacznie większej) od Zakładu, często trudno wytrzymać. Doceniając wysiłek gminy, zarządu i pracowników firmy jaki włożyli w ten teren w ostatnich latach, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że śmieci wciąż są górą…

Być może rozwiązaniem części obecnych, zapachowych problemów będzie pobliska spalarnia odpadów. Na razie jednak proces inwestycyjny związany z jej budową może jeszcze ich  przysporzyć. Spalarnia (tzw. Port Czystej Energii) powstaje bowiem na terenie gdzie składowano odpady komunalne. Pierwotnie wykonawcy zakładali, że zbudują obiekt na palach, bez wymiany gruntu. Jednak koncepcję zmieniono i szykuje się teraz wielomiesięczna „grzebanina” w starych śmieciach, których smród jeszcze nie opuścił.

Poniżej pierwsza, „pilotażowa” porcja wydobytych starych śmieci z terenu przyszłej spalarni. Jeśli ktoś miał wątpliwości czy budujemy na terenie, który jeszcze niedawno był komunalnym wysypiskiem czy też nie – to niech przyjrzy się dokładnie zdjęciu.

Nie minęło 50 lat (taki jest wymóg formalny od  kiedy można cokolwiek budować na terenie wysypiska). Wydobyta wraz odpadami, Gazeta Wyborcza z września 2001, informuje nas niezawodnie o stosunkowo niedawnym okresie, w którym składowano tu odpady….

W dodatku ta gazeta, jak i sterty wielu innych, jest w dobrym, nieprzetworzonym stanie co oznacza, że odorotwórcze procesy gnilne w odpadach będą aktywne jeszcze długo. Może to nam przysporzyć wielu problemów w najbliższych miesiącach, podczas wymiany gruntu.

Obiecujemy, że nasze stowarzyszenie będzie sumiennie monitorować rozwój wydarzeń.